Roz-pę-dza-my-się!

Jak szaleć, to szaleć. Nie działo się nic, za to teraz coś czuję, że będzie działo się aż nadto. Oczywiście nie mam na myśli 2-3 sprawdzianów w tygodniu, bo tego pokroju atrakcje mam od dłuższego czasu.

Przede wszystkim – wejściówki na Hrabich już czekają w kasie pod rezerwacją. Po drugie – mama napaliła się na „Kolację na cztery ręce”, ale tylko w Pałacu Paulinum. Tam będzie grane tylko pierwsze siedem spektakli, także musimy się streścić z załatwianiem biletów. W tej „wersji” przed spektaklem jest… kolacja właśnie, wliczona w cenę bilecików. Fajna sprawa, więc tym bardziej mam ochotę podczepić się i pójść z mamą jako tak zwana osoba towarzysząca, tylko, że… ja się nie mam w co ubrać. Typowo babski problem, ktoś stwierdzi, ale nieee, ale nieee – w moim przypadku taka jest prawda. No nie mam, no! Przecież w dżinsach nie pójdę, a kiecki to albo letnie albo „studniówkowe” jakieś. Dobra. Nieważne. Jak załatwimy bilety, to będzie pretekst, żeby pójść i coś sobie znaleźć 🙂 Teraz będzie „po trzecie” i chyba póki co najważniejsze. Taka spełniona obietnica. 20 dni po moich urodzinach Jelenia znowu zapłonie – Neo-Nówka przyjeżdza z nowym programem. Nie wierzyłam właśnym oczom, myślałam, że się aż wydrę na cały dom, no, ale o północy nie wypada… 😛

… W sumie jest jeszcze „po czwarte”, ale nie mówię nic, żeby nie zapeszyć 😉

 

A dzisiaj Rybarski z Bryndalem tak wymiatali u Blondynki, że aż się skichałam jak Kichul z Animków.

 

 

 

No i insercik – któryśtam wieczór w Klubie Kabaretowym, strona TVP mówi, że szósty. Tancerka z dziurą w rajstopach, Andrzejek z Wyrwigrosza parodiujący upadłego króla popu vel Michaela Jacksona („Ten peeet, ten peeet…!”) i Koń Polski wróżący wieczne lato za sprawą efektu cieplarnianego. To pierwsze było raczej nieplanowane. No i jakiś felieton filmowy z Moralnymi. Wspominam głównie dlatego, że właśnie czytam „Grę w pochowanego”. O wrażeniach opowiem, jak skończę, ale muszę przyznać jedno – wciąga jak jasna dupa.

 

P.S. Matka zobaczyła Świerszczychrząszcze i zapytała zdziwionym tonem: „To ma być śmieszne?”. Dobre pytanie.

2 myśli na temat “Roz-pę-dza-my-się!”

  1. w kwestii ubrań to polecam dobry, zaprzyjaźniony lumpeks plus wizytę w pasmanterii celem zakupienia czegoś tam typu tasiemki, koraliki, i inny shit… zawsze pretekst do dobrej zabawy, a i ciuch można niezły wyczarować. a Świerszczychrząszcze – mama dobrze gada-dać jej wódki!:)

  2. Hrabi i Neoni? mi też szykują się te dwa kabarety, jak na razie tylko (albo aż ;)) jest pewny ten drugi ;].w KKD też mi się rzuciła w oczy ta dziurawa rajstopa, ale myślałam, że tak ma być 😛 najbardziej jednak lubię jak Jabbar i Góral śpiewają na początku ;Da dzisiejsi Spadkobiercy… masakra w pozytywnym sensie xD tej dwójki gościu nie znała i teraz się zastanawiam jak to w ogóle możliwe! :Ppozdrawiamwww.animrumru.blog.onet.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *