Połowica

Oglądałam dzisiaj „Kabaretowy Klub Dwójki” od połowy, także wielce prawdopodobne, że coś mnie ominęło. Tym bardziej, że ponoć miały być KSM-y. No! Ale pokaz świątecznych iluminacji świetlnych we wrześniu… no, nie zdarza się zbyt często. A u nas w Jeleniej się zdarzył. Swoją drogą parę fot wrzucę na DeviantARTa. Albo i wszystkie na Picasę. Zobaczę.

 

Tak czy siak, z tego, co widziałam po powrocie…

– Kaśka Zielińska swoim monologiem rozłożyła mnie po kątach.

– Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów śmiałam się z tekstów Górala. Inna sprawa, że mało one miały wspólnego z humorem starych, dobrych Moralnych.

– Yyy… Mówcie, co chcecie, ale zakochałam się w śpiewie Wójcika. Tego niskiego. Znaczy się Marcina. Niby wiedziałam od czasów Listopadowej Nocy Kabaretowej, że śpiewać umie, ale dzisiaj… Yż, zdolniacha 0.o

 

Felicita, sialalala-lala, jak będzie w Necie, to dajcie mi znać.*

 

 

* Taaa, cała ostatnia linijka na melodię „Felicity” 😛