W sumie miałam już gotową notkę o czymś innym… Bo nie wiem, czy wiecie, ale w światku fanów kabaretu mamy pierwszą w historii prawdziwą wojnę (i to taką, że aż czekam, aż pojawią się karabiny i armaty). Ale pomyślałam sobie – a po cholerę będę sobie miejsce na blogu zajmować? Kto w miarę siedzi w tzw. środowisku, ten jest względnie na bieżąco, a poza tym to jest taka heca, że ni cholery nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać. No i mogłabym dostać po uszach od którejś z rozpalonych przedszkolną nienawiścią stron, jeżeli nie od obydwu 😛
Otóż dzisiaj znów mamy Walentynki! I w ramach stawiania się okoniem tendencji do „plucia na (h)amerykańskie/pogańskie święto” po raz trzeci doczeka się ono specjalnej notki ^^
A wszystko dlatego, że ze starego pudełka po butach, wypełnionego prawie po brzegi listami sprzed lat (głównie od Moniki, mojej największej „pen pal” ever) wygrzebałam kartkę, którą narysowałam w drugiej klasie gimnazjum. Jako, że jest całkiem ładna, możecie ją zobaczyć na DeviantART-cie: -> klik! <-. No cóż, to trochę wspomnień jest. Narysowałam ją… a potem wysłałam szkolną pocztą samej sobie. Ja i moja ówczesna przyjaciółka, Magda, miałyśmy niezły ubaw 😀 Żeby nie było, w pierwszej klasie miły kolega przesłał mi pocztówkę z ośliczką, a w podstawówce inny na wyciętym z kratkowanej kartki sercu wypisał parę ciepłych słów, ale co szkodzi dostać jeszcze jedną – od siebie? Bądź co bądź trzeba przede wszystkim pokochać siebie, żeby potem móc w ogóle myśleć o kochaniu innych 🙂
Ktoś mądry gdzieś kiedyś powiedział, że najzagorzalszymi przeciwnikami Walentynek są ludzie nieszczęśliwi. I tak patrząc po egzemplarzach, które zdarza mi się spotkać… coś w tym jest 😉
Kochajcie się, łobuzy!
wojna w kabaretowym pół-światku?jako banitkę-z-własnej-woli aż mnie zapiekły uszy z ciekawości! :>
Czyżbym coś przegapiła? Nie wiem nic o żadnej wojnie i muszę przyznać, że tak jak Durmika też mnie uszy pieką z ciekawości…
Mhehehehe. Wszyscy od razu do tej wojny, a o reszcie ani słowa. Foch ;PFani Łowców optujący za władzami ponoć oficjalnego forum żrą się z fanami stojącymi po stronie szefowej podobnoż autoryzowanego fanklubu. Istny wylew przedszkolnej nienawiści niektórych 😛
no bo co tu sobie strzępić język o Walentynkach 😉 mój pogląd jest taki, że jak będę z kimś to sobie mogę to święto lubić, a teraz lata mi koło tyłka. teksty o komercjalizacji puszczam mimo ucha, nie zaszczycając ich nawet komentarzem – szkoda języka i ciętych ripost.a co do wojny, to myślałam, że to coś poważnego, a nie rzucanie się piaskiem w łowcowej piaskownicy. 🙂
jak widzę i do kabaretu przedostały się kłótnie :D:D a walentynka cudna 😛 masz talent nie tylko do grafiki 😛 a i to prawda, że walentynek nie lubię ludzie nieszczęśliwi … ja uważam go za piękny dzień :Dmonia1990