Z dziennika adepta: Dzień XI – Ostatnie przymiarki (14 sierpnia, piątek)

(Notka miała być wczoraj, wiem. Ale co ja poradzę, że jak przyszłam do domu i runęłam na łóżko, to wstałam dzisiaj rano dopiero? 0.o)

 

 

Ostatni dzień przed premierą okazał się być mniej męczący niż wczorajsze pierwsze próby ze światłem, dźwiękiem i resztą oprawy. Program dnia wyglądał dość prosto – najpierw rozluźniająca rozgrzewka z panią Grażyną, potem pierwszy „przebieg” bez kostiumów, drugi z kostiumami i koniec. Nie licząc dwóch przerw, krótkich zresztą. Okazało się, że zmienił nam się nieco finał spektaklu. I w sumie to chyba dobrze, przynajmniej dla mnie. Pierwsze „kółko” ponoć wyszło w miarę, w miarę. Instruktorzy notowali sobie, co jeszcze jest nie tak, zwrócili nam na to uwagę i już drugie „kółko” poszło cacy. Wprawdzie latarki wrednie gasły, kiedy nie potrzeba, Łukasz pomylił kulisę, w którą ma zbiec, mi zaczęła się sypać walizka (no tak, trzeba było rzucać mocniej :P), a pan akustyk co rusz mieszał kolejność projekcji, ale poszło. Ostatni „przebieg” robimy jutro przed spektaklem.

W sumie mało ciekawy opis, ale naprawdę poza tym mało się dzisiaj działo. Może jeszcze to, że dwie osoby nam się rozchorowały, ale grają. Aaa. I jeszcze Natasza z panią Dorotą rozwiesiły w hallu głównym zdjęcia z sesji. Klamerkami na sznurkach, jak pranie. Fajnie to wygląda.

I co jeszcze? Premiera już jutro. Aaaaaaaa!

 

 

A teraz będzie reklama. Ding, dong.

15 i 16 sierpnia, godzina 18.00, Teatr im. Cypriana Kamila Norwida w Jeleniej Górze (Al. Wojska Polskiego 38), „Klisza pamięci”. Wstęp wolny. Zapraszamy serdecznie. Powiadomcie krewnych, przyjaciół, znajomych, znajomych znajomych, znajomych znajomych znajomych, krewnych i znajomych królika. Kto nie przyjdzie, ten ma w łeb.

Po reklamie.