Ou.

Okazuje się, że tylko jedna rzecz jest w stanie zerwać mnie w sobotę przed 10.00 – KATASTROFA. Nie sądziłam, że za mojego życia będę świadkiem czegoś takiego. A jestem.

 

I możecie mnie zlinczować, zwyzywać, usunąć ze znajomych na dowolnym portalu społecznościowym, ale ponad zwykłą ciekawość czegoś, czego się nie widziało, smutek, bo Szmajdziński był z Jeleniej, a Zakrzeńskiego lubiłam i chwilowy szok, bo tuzin ważnych zginął w chwilkę moment nie jestem tym ogarnięta jak większość ludzi wokół mnie. Nie umieszczam czarnych wstążek na NK, nie wstawiam świeczek w opis na Gadu Gadu, nie dołączam do grupy pokroju „Oddaj hołd ofiarom tragedii” na Facebooku. Gdyby mi zależało i gdybym była wierząca, tobym się za nich pomodliła, parafrazując jednego z moich znajomych. A te wszystkie obrazki nikomu już nie pomogą. Zwłaszcza, że pewnie nawet taka katastrofa nie uświadomi Polaczkom, że porządny samolot dla głowy państwa to nie luksus, a wymóg bezpieczeństwa, a w cywylizowanym kraju prezydent nie lata 30-letnim gratem, który nadaje się tylko na puszki.

 

Swoją drogą TVP należy pogratulować wyczucia – zadzwonić do Borowskiego, który miał lecieć tym samolotem i zapytać, stąd się dowiedział o katastrofie… Ja na jego miejscu bez ogródek kazałabym im wypierdalać.

 

Tragedia tragedią, ale trzeba żyć dalej. Wkurzyłam się, bo z Anią planowałyśmy wspólne wyjście na „Czarną maskę”. Spektakl oczywiście się nie odbędzie, nie muszę mówić chyba, dlaczego. No proszę. Oplujcie mnie. Przecież jestem taka wyzuta z patriotyzmu, a jakaś tam Ania jest ważniejsza dla mnie od prezydenta. Tak. Jest. Bo to moja przyjaciółka. Ja znam osobiście, widzę ją codziennie. Jeździmy tym samym autobusem, śmiejemy się z tych samych dowcipów, siedzimy w jednej ławce. Gdyby nie daj Bóg ona tam leciała, miałabym dostateczny powód do żałoby. A tak? Nie bronię nikomu. Jak ktoś chce płakać – niech płacze. Ale nie wymagajcie tego samego ode mnie i nie obsobaczajcie mnie tylko za to, że chcę ten dziwny czas przetrzymać w normalności i bez nerwów.

3 myśli na temat “Ou.”

  1. ja też nie sądziłam, że będę musiała przeżyć taki dzień. i jest to dla mnie tak abstrakcyjne, że nie mogę do tego momentu w to uwierzyć.mnie to wydarzenie trzepło po psychice, a jeśli kogoś nie – trudno, nie muszę wszystkiego rozumieć, czasami trzeba po prostu pewne rzeczy zaakceptować.

  2. pierwsze słowa : ‚co ty pieprz y sz men?’ były skierowane do kolesia który mi to powiedział dzisiaj.Potem niedowierzanie.A potem przygnębienie.Ale nie z powodu straty prezydenta – nigdy go jakoś specjalnie nie lubiłam.88 osób – każda z nich miała swoją rodzinę, dzieci, wnuki.I przez to zrobiło mi się przykro.Co do reszty to się zgadzam.

    1. nie jest wielką tajemnicą, że Kaczyński nie był prezydentem większości Polaków, szczególnie tych młodych, nie był także moim prezydentem, ale to kwestia szacunku do urzędu i kwestia podejścia do własnego kraju. osobiście nie wstydzę się tego, że dzisiaj przepłakałam większość dnia po tej katastrofie, w pełni popieram żałobę i odwołanie wszystkich imprez kulturalnych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *