Drugi wieczór w Klubie Kabaretowym

Tak po krótce. Bo i po co się rozwodzić, skoro i tak wszyscy widzieli?

 

– „Leo, whyyyyy?”. Czyli, że mamy bodaj dwie nowe propozycje hymnu na Euro.

– Spróbujcie szybko powiedzieć trzy razy „Dzierżążnia”. Komu się uda, ten może sobie krzyknąć: „Jestem hardcorem!”.

– Jachimeeek, kuźwa! Ty zacznij przepony używać, idź do jakiejś Zapendowskiej czy kogoś w ten deseń, bo zdolności interpretatorskie to już chłopie masz i to niezłe, tylko głos ci z gardzioła wychodzi jak połamany.

– Jeszcze tak apropos Jachima, to zgodnie ze słowami Jabbara Tomek w „Przystani” gra ratownika… Dobrze wiedzieć x)

– „To jest tupecik?”. Nie wiem, czy faktycznie był, ale jak na ich możliwości improwizacja wyszła średnio na jeża, że tak powiem 😛

– I wbrew panującym od jakiegoś czasu tendencjom nie zakrzyknę na koniec tekstem KSM-owej pieśniczki, cytuję, „ma miłość to jest kabaret” itp. Może dlatego, że ja osobiście wolę inne sposoby wyrażania niż – najczęściej pusta – słowna deklaracja.

 

 

 

A tak z zupełnie innych rzeczy to kiedyś rozwalę tego mojego kompa. No i dzisiaj wybieram się do Wrocka…

Tak więc dobranoc, bo się nie wyśpię.

Jedna myśl na temat “Drugi wieczór w Klubie Kabaretowym”

  1. nowe hymny do skeczu KSM bardzo fajne 😀 a ciekawe ze niecenzuruja przeklenstw, albo specjalnie sciszaja koncowki, albo to tylko mnie sie tak wydaje :Ppozdrawiam!www.animrumru.blog.onet.plp.s. dziekuje, ale te moje trzy lata, to nic w porownaniu z Twoimi prawie piecioma 😉 Ty to dopiero jestes wytrwala i mam nadzieje ze moja wytrwalosc tez szybko nie wygasnie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *